Wielu z nas było tu po raz pierwszy i z ciekawością zaglądaliśmy w każdy kąt. Hangar pełen tajemniczych przedmiotów – „do czego to wszystko służy?” – zastanawiali się niektórzy. Długo na odpowiedź czekać nie musieliśmy… ognisko już płonie, stół ugina się od smakołyków przygotowanych przez nasze mamy… teraz pora na niespodziankę. Rejs łodzią żaglową to był „strzał w dziesiątkę”! Kolejne grupy, które Kapitan zabierał na pokład organizowały się w mgnieniu oka. Fajnie było przez chwilę pożeglować i usłyszeć miłe dla ucha komendy: „prawy foka szot luz”, „lewy foka szot wybierz”… Pogoda dopisała, humory też, atrakcji co nie miara - fajniejszego pikniku nie można było sobie wyobrazić! Tekst: Kasia |
strona_glowna >